Na licznych forach internetowych spotyka się wiele wątków, zapytań i ofert dotyczących użyczenia licencji transportowych. Jedni chcą pożyczyć, bo akurat trafiła się taka okazja, żeby coś przewieźć i zarobić, a nie ma czasu i pieniędzy na formalności. Inni chcą pożyczyć, bo aktualnie nie posiadają zleceń, a w końcu mają licencję opłaconą i może na pożyczeniu zyskaliby jeszcze dodatkowe środki. Ale czy to jest w ogóle możliwe? To trochę tak, jak gdyby znajomi brali kredyt i przedstawili w banku Twoje zaświadczenie o zarobkach. Czyli niby kasa się zgadza, bo bank chce określonych zarobków, to dostarczasz mu taki dokument, ale że już nie jest na Twoje nazwisko to nie istotne? Nie do końca tak jest zarówno w przypadku banków jak i licencji transportowych

Co to jest licencja transportowa?

Licencja transportowa to dokument upoważniający do przewozu towarów czy różnego rodzaju rzeczy oraz osób. Oczywiście mówimy tutaj o przewozie zarobkowym, co oznacza, że jeżeli organizujemy sobie przeprowadzkę i własnym, prywatnym autem transportujemy nasze rzeczy, to licencja nie jest nam potrzebna, ale jeżeli korzystamy z usług firmy transportowej, która przewozi nam meble i całe wyposażenie z Wrocławia do Warszawy, za co otrzymuje wynagrodzenie, to powinna ona licencję transportową posiadać.

Co istotne licencje transportowe nie są wydawane bezpośrednio kierowcom. Jeżeli działalność naszej firmy związana jest z przewozem towarów lub osób, to licencję transportową powinien posiadać prezes, członek zarządu, właściciel firmy itp. Dodatkowo warto wiedzieć, że licencje transportowe nie działają jak bilet miejski na okaziciela, a wręcz przeciwnie, wydawane są na konkretny podmiot. W licznych wnioskach, które musimy złożyć podajemy dane naszej firmy i naszych pojazdów, nie ma więc mowy o tym, że taki dokument można komukolwiek pożyczyć albo wynająć za opłatą.

Jeżeli już świadomie lub nieświadomie zgodzimy się na taką „transakcję”, za którą za pewne będziemy musieli zapłacić firmie użyczającej licencje, to musimy liczyć się z tym, że dla urzędnika kontrolującego nasze dokumenty, licencja jest nieważna, a co za tym idzie kara pieniężna za brak aktualnej licencji transportowej to 12 000 zł. Warto w takiej sytuacji zastanowić się, czy usługa jaką zamierzamy świadczyć będzie się opłacała? Czy środki jakie otrzymamy w ramach zapłaty wystarczą na pokrycie kosztów transportu, wypłaty pracownika oraz ewentualnej kary? Czy wyjdziemy wtedy na plusie, na zero, czy co gorsza na minusie? 

Ponadto, jako że wypożyczone licencje transportowe są niezgodne z prawem, to konsekwencje w postaci kary pieniężnej mogą być najmniej dotkliwe. W efekcie takie działanie może skutkować wszczęciem postępowania sądowego, cofnięciem licencji, czy dużym problemem albo całkowita niemożnością uzyskania prawidłowej licencji w przyszłości.

Przeniesienie uprawnień licencyjnych

Jeżeli wiemy już, że licencje transportowe nie są dokumentami do pożyczenia, to jakie mamy dostępne opcje? Wątpliwości rozwiązuje BOS Licencje transportowe, wyjaśniając na swojej stronie internetowej, że „jedyną dopuszczalną opcją jest przeniesienie uprawnień licencyjnych w drodze połączenia, podziału czy przekształcenia, a także nabycia przedsiębiorstwa”. Oczywiście licencje transportowe podlegają procesowi dziedziczenia, jednak nawet w takim wypadku trzeba spełniać określone warunki i wymogi prawne. BOS Licencje transportowe to nie tylko skarbnica wiedzy na temat transportu i przewozu towarów i osób, ale firma świadcząca usługi z zakresu licencji transportowych, wiz, ubezpieczeń i pozwoleń na pracę. Jeżeli mamy jakiekolwiek problemy z uzyskaniem licencji transportowej, potrzebujemy w tym zakresie wsparcia, albo nie wiemy gdzie zacząć, to właśnie tam, znajdziemy wszystkie odpowiedzi.