Jak zaoszczędzić na jedzeniu?
5 nawyków, za które portfel Ci podziękuje.

Dzisiaj gościnnie na naszym blogu Karolina Pikus, właścicielka bloga Blogodynka. Karolina dużo mówi, opowiada o wszystkim co ważne, przyjemne i można się w jej przestrzeni internetowej zakochać. Opowiada o kulturze i świetnie recenzuje seriale. Trochę podróżuje. Zna się na modzie i urodzie, a do tego świetnie gotuje, choć sama ma na ten temat inne zdanie :). Dzisiaj na naszym blogu podpowiada jak w 5 prostych krokach oszczędzać na jedzeniu. Jej lekkie pióro sprawi, że nie zorientujcie się, że już jesteście na końcu artykułu. Wiem, że będziecie chcieli więcej, więc śmiało odwiedzajcie Karolinę dla wiedzy, rozrywki i poszerzania horyzontów.

Dzisiaj gościnnie na naszym blogu Karolina Pikus, właścicielka bloga Blogodynka. Karolina dużo mówi, opowiada o wszystkim co ważne, przyjemne i można się w jej przestrzeni internetowej zakochać. Opowiada o kulturze i świetnie recenzuje seriale. Trochę podróżuje. Zna się na modzie i urodzie, a do tego świetnie gotuje, choć sama ma na ten temat inne zdanie :). Dzisiaj na naszym blogu podpowiada jak w 5 prostych krokach oszczędzać na jedzeniu. Jej lekkie pióro sprawi, że nie zorientujcie się, że już jesteście na końcu artykułu. Wiem, że będziecie chcieli więcej, więc śmiało odwiedzajcie Karolinę dla wiedzy, rozrywki i poszerzania horyzontów.

Nawet nie będę próbowała liczyć, ile razy słyszałam wymówkę, że zdrowe odżywianie jest dla bogatych, a prosty, zwykły człowiek jest skazany na biały chleb i fast foody. Powiem więcej, kiedyś sama tak powtarzałam. Na szczęście postanowiłam coś w życiu zmienić i okazało się, że nie taki diabeł drogi, jak go malują.

Planuj posiłki

Rada stara jak świat, ale w gruncie rzeczy naprawdę działa. Problem w tym, że układanie jadłospisów wydaje się czymś trudnym i pracochłonnym, więc rzadko kiedy nawet próbujemy zrobić to chociaż raz i zbadać wpływ tego nawyku na stan naszego portfela. Na szczęście są tacy, którzy spróbowali i okazało się, że wydatki na jedzenie zauważalnie spadły. W czym tkwi sekret? Przede wszystkim w tym, że idąc na zakupy z gotową listą, nie kupimy tego, co jest zbędne, a tylko ładnie wygląda lub wydaje nam się, że w danej chwili mamy na to ochotę. Wyeliminujemy już na etapie zakupów niezdrowe wybory, a to, czego nie potrzebujemy, nie będzie stało w naszej lodówce tak długo, aż samo z niej wyjdzie lub po prostu trafi do kosza.

Ostrożnie podchodź do produktów „bio”

Nie ma nic złego w tym, że kupimy produkt „bio”, jeśli nas na niego stać. Jeśli natomiast chcemy odżywiać się zdrowo, ale niekoniecznie drogo, portfel podziękuje nam za wybieranie wariantów „nie-bio”. Produkty z upraw ekologicznych lub wyprodukowane z produktów pochodzących z upraw ekologicznych, bo to właśnie oznacza ten magiczny znaczek na opakowaniu, niekoniecznie są dużo zdrowsze od ich tańszych odpowiedników.

Gdy przyjrzymy się temu, jak oba produkty są produkowane może się okazać, że niepotrzebnie martwimy się o nasze zdrowie. Rośliny pryskane obowiązują okresy karencji, podczas których nie mogą zostać zebrane z pola i przetworzone, a środki ochrony roślin i tak działają tylko na powierzchni, nie zmieniając składu mikro i makroelementów ani kaloryczności produktu, a co za tym idzie często wystarczy je dokładnie umyć. Nie wszystko, co „bio” będzie zdrowe i nie wszystko, co „bio” spowoduje, że przytyjemy lub pogorszymy jakość swojego zdrowia.

Planuj wypady na miasto

Wydawać by się mogło, że kilka złotych na drożdżówkę w sklepie to nic, ale w skali miesiąca, a nawet tygodnia, takie drobne wyskoki mogą pochłonąć znaczną część naszego budżetu, przy okazji rujnując nasze starania o ładną sylwetkę czy też po prostu zdrowy styl odżywiania. Jeśli słodka bułka zdarza się nawet raz w tygodniu, nie odczujemy tego tak bardzo, ale jeśli nie będziemy się pilnować, nie tylko wydamy majątek, ale nagle okaże się, że cukry proste i złe tłuszcze to podstawa naszego jadłospisu.

Spontaniczne wypady to większe prawdopodobieństwo dokonania złych wyborów, dlatego wszelkie wypady ze znajomymi starajmy się planować tak, by po pierwsze nie stały się codziennością, a jedynie miłym urozmaiceniem, a po drugie tak, żeby mieć pod ręką kilka sprawdzonych, niedrogich miejsc, gdzie zjemy coś bardziej wartościowego niż mrożony hamburger i frytki z głębokiego oleju. Nie od dziś w końcu wiadomo, że samodzielnie przygotowane jedzenie jest tańsze i zdrowsze – może częstsze zapraszanie gości do siebie wyjdzie wszystkim na zdrowie?

zdrowe jedzenie nie musi być drogie, a do przygotowania pełnowartościowych posiłków nie musimy od razu obrabiać banku.

Korzystaj z dyskontów

Lidl czy Biedronka to sklepy, bez których nie funkcjonuje obecnie żadne szanujące się osiedle, a przecież nie są to jedyne sieci dyskontów w Polsce. Często oferują one produkty marek własnych, które składem i wartościami odżywczymi nie różnią się od produktów z „markową” etykietą, a są po prostu zwyczajnie tańsze. Oprócz tego, w takich miejscach praktycznie cały czas można trafić na atrakcyjne promocje polegające nie tylko na przecenach o określony procent, ale także te, w których przy zakupie kilku sztuk, kolejną otrzymamy gratis. Opłaca się to zwłaszcza przy produktach z długą przydatnością do spożycia. Oliwy, makaronów, mąk i kasz nigdy w domu za wiele, więc zapasy lepiej zrobić w momencie, gdy ceny są najbardziej korzystne.

Jeśli nasz portfel bardzo płacze, a nasz budżet na dany miesiąc wygląda tragicznie, warto też poświęcić odrobinę więcej czasu i prześledzić aktualne promocje w kilku różnych sieciach. Może się okazać, że w tym tygodniu owoce i warzywa lepiej kupić w sklepach X, a nabiał w Y. Fakt, trzeba odwiedzić oba sklepy, co zajmie więcej czasu, ale kilka groszy zostanie z nami.

Inspiruj się i modyfikuj

Często bywa tak, że pomysłów na posiłki szukamy w internecie. Niestety okazuje się, że to, co cudownie wygląda na papierze, w praktyce się nie sprawdza. Chcąc przygotować jeden przepis często musimy kupić pełen komplet składników, których w całości nie wykorzystamy, dlatego też najlepiej jest nauczyć się modyfikować znalezione przepisy pod swój budżet, czas i umiejętności.

Quinoa jest przepyszna, jednak w codziennym gotowaniu może okazać się bardzo nieekonomiczna. Małe paczuszki potrafią kosztować majątek i o tyle, o ile można ją zjeść jako ciekawostkę raz na jakiś czas, tak gotowanie jej trzy razy w tygodniu dla czteroosobowej rodziny może być sporym obciążeniem dla budżetu. W takiej sytuacji wybierz tańszy i podobny w smaku oraz konsystencji kuskus. Szukanie takich zamienników to wybawienie dla portfela.

Jak widzicie przy odpowiednim planowaniu i organizacji, zdrowe jedzenie nie musi być drogie, a do przygotowania pełnowartościowych posiłków nie musimy od razu obrabiać banku. Na zachętę mam dla was przepis na pyszny makaron z brokułami, który zrobicie za kilka złotych w piętnaście minut, a najecie się na kilka ładnych godzin.

SKŁADNIKI I SPOSÓB PRZYGOTOWANIA

  • Wstaw wodę i doprowadź ją do wrzenia. Posól ją.
  • Brokuła pokrój na mniejsze różyczki, powinny być idealne na jeden kęs.
  • Do gotującej się wody wrzuć makaron pełnoziarnisty.
  • Po 5 minutach do makaronu wrzuć brokuły, pomieszaj.
  • W międzyczasie rozpuść masło i podpraż na nim czosnek wyciśnięty przez praskę.
  • Po 10 minutach gotowania makaronu, odcedź go i przełóż na talerz.
  • Polej maślanym sosem i wymieszaj.

INNE INFORMACJE

Mój makaron miał podany czas gotowania 10 minut. Twój ugotuj zgodnie z przepisem podanym na opakowaniu pamiętając, że na 5 minut przed końcem gotowania należy do niego dorzucić brokuły.